Ciężka przeprawa w Smykowie!!! Podopieczni trenera Korzeniaka w końcu zwyciężyli na obcym terenie. Po dramatycznym meczu mszanowiacy ograli Mewę Smykowo 4:3 (2:2), a bohaterem spotkania został Michał Raciborski, który wynik ustalił w ostatniej minucie meczu.
Wielu kibiców spodziewało się, że po spektakularnym zwycięstwie w ostatniej kolejce z KS Mroczno zawodnicy z Mszanowskiej Areny z łatwością poradzą sobie w następnej kolejce z Mewą Smykowo. Niestety LZS Mszanowo w meczach domowych i w meczach wyjazdowych to dwie różne drużyny. Wszyscy dookoła się śmieją, że gdy nie widać na horyzoncie żółtego „komina” Kompaszu to czujemy się nieswojo. I coś w tym jest!
Pierwsze dziesięć minut dzisiejszych zawodów należało do gospodarzy, którzy dwukrotnie groźnie zagrozili naszej bramce między słupkami, której stał dziś D. Lendzionowski. Za każdym razem brakowało im jednak szczęścia i dlatego wynik nie został otwarty.
Niewykorzystane okazje bardzo szybko zemściły na piłkarzach Mewy, gdyż w 11. min. zrobiło się 0:1. Całkiem przypadkowo pod nogi D. Jabłońskiego trafiła futbolówka odbita przez jednego z rywali. Dwudziestoletni napastnik zakładając przysłowiową „dziurę” minął pilnującego go obrońcę i po chwili stanął „oko w oko” z golkiperem Mewy. Pojedynek ten był czystą formalnością, ponieważ popularny „Oli” mocnym strzałem szpicem buta nie pozostawił miejscowym żadnych złudzeń.
Mogłoby się wydawać, że po strzelonej bramce nasi „kopacze” opanują sytuację i z dużą łatwością będą kontrolować dalsze boiskowe wydarzenia. Nic z tych rzeczy! Kolejny kwadrans zdominowali gospodarze i dzięki dwóm fatalnym błędom naszej defensywy z dziecinną łatwością zdobyli dwie bramki. Z wyniku 0:1 błyskawicznie zrobiło się 2:1.
Mszanowiacy nie dali jednak za wygraną i jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. W 40. min. M. Raciborski wykorzystując swoją wrodzoną dynamikę wygrał pojedynek biegowy z jednym z obrońców Smykowa i płaskim strzałem po długim rogu nie dał szans portero gospodarzy na skuteczną interwencję.
Po zmianie stron wyraźną przewagę osiągnęli ludzie trenera Korzeniaka, gdyż miejscowym w konstruowaniu składnych akcji wyraźnie przeszkadzał mocno wiejący w twarz wiatr. Pod bramką gospodarzy co rusz pachniało golem dla mszanowskiego team’u. Zawodnicy Mewy ograniczali się zaś do groźnych kontr.
Kilka minut po wznowieniu gry w znakomitej sytuacji znalazł się D. Jabłoński, ale tym razem naszemu najlepszemu napastnikowi zabrakło trochę szczęścia, gdyż futbolówka wylądowała jedynie na poprzeczce.
W 65. min. meczu zawodnicy LZS Mszanowo przeprowadzili szybką akcję, która ostatecznie zwieńczona została upragnionym golem. Z własnej połowy A. Podlaszewski posłał długą piłkę w kierunku naszych napastników. Zagranie to zupełnie zaskoczyło linię obronną Smykowa. Tuż przed polem karnym futbolówkę ze stoickim spokojem opanował M. Raciborski, poczym podał do D. Jabłońskiego. W zaistniałej sytuacji zawodnikowi z „11” na plecach nie pozostało nic innego jak tylko przyłożyć nogę i skierować piłkę do pustej bramki.
Niespełna dziesięć minut później doskonałą szansę na przypieczętowanie naszego zwycięstwa miał M. Krawiecki. Filigranowy skrzydłowy stanął „oko w oko” z bramkarzem Mewy, ale nie zdołał wyjść zwycięsko z tego pojedynku i na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 2:3.
Końcowe minuty okazały się bardzo nerwowe dla obu „jedenastek”. W 85. min. ładną szarżą na prawym skrzydle popisał się A. Banacki, lecz do jego dośrodkowania nie doszedł D. Jabłoński. Futbolówkę przejęli piłkarze Mewy i błyskawicznie przetransportowali ją pod drugą z bramek. Zrobili to na tyle skutecznie, że zatrzymała się dopiero w naszej bramce. 3:3.
Taki obrót spraw nie zniechęcił przyjezdnych, którzy w ostatnich fragmentach meczu podjęli się wszelkich starań, aby jeszcze raz trafić do siatki przeciwnika. Wysiłki się opłaciły, gdyż w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry M. Raciborski ładnym, technicznym uderzeniem ponownie dał nam prowadzenie.
W doliczonym czasie gry nie wielkiego już się nie wydarzyło i 3 punkty pojechały do Mszanowa.
Skład: Lendzionowski – Knozowski, Raciborski S., Podlaszewski, Rulkiewicz – Krawiecki, Taranowski, Cieszyński, Banacki – Raciborski M., Jabłoński
Najbliższy trening w ???? (no właśnie, kiedy Pany? Wtorek czy czwartek?) o godz. 18:30 na orliku w Bratianie.