Przygotowujący się do rundy wiosennej piłkarze z ulicy Długiej doznali pierwszej przegranej 3:1 (1:0) w obecnym, zimowym pre-sezonie. Gdyby nie proste i niewymuszone błędy w defensywie sparing w Prabutach mógł się zakończyć zdecydowanie korzystniejszym wynikiem.
Na trzeci test-mecz piłkarze Novoplastu wybrali się w ostatnią sobotę do Prabut. Pojedynek z tamtejszą Pogonią zapowiadał się dla naszego teamu jako najciekawsza gra towarzyska w przerwie między rundami, a to dlatego, że rywale mają bogate doświadczenie w pomorskiej V lidze, choć obecnie grają w A-klasie, ale 1. miejsce w lidze po rundzie jesiennej wskazuje na to, że piłkarze z powiatu kwidzyńskiego powrócą jeszcze w tym roku na wyższy poziom ligowy.
Początek spotkania na bocznym boisku w Prabutach nie zwiastował dobrej gry przyjezdnych. Przez pierwsze 20' sparingu to gospodarze przejęli inicjatywę i co chwila zagrażali naszej bramce, nie dając większych szans na przedarcie się we własne pole karne. Kiedy wydawało się, że nasi zawodnicy opanowali sytuację na boisku niestety zostali skarceni tego popołudnia po raz pierwszy. Centrujący futbolówkę z rzutu wolnego w pole karne miejscowych H. Świątkowski zrobił to za mocno, gdyż żaden z naszych zawodników nie przejął piłki, a na domiar złego rywale wyszli z kontrą wykorzystując błędne ustawienie bloku defensywnego, który nie zdążył powstrzymać zawodnika Pogoni przed oddaniem celnego strzału obok bezradnie interweniującego J. Lendzionowskiego:
Gra naszego zespołu w pierwszej połowie była prowadzona dość chaotycznie, co nie oznaczało, że nie daliśmy rady zagrozić bramce rywala. Gole mogły wpaść co najmniej dwa, a to wszystko dzięki A. Banackiemu, który w dwóch bliźniaczych sytuacjach pomylił się nieznacznie, szczególnie przy drugiej okazji na sekundy przed przerwą portero z Prabut instynktownie przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Po zmianie stron sytuacja na boisku diametralnie się zmieniła. To piłkarze Novo ruszyli do śmiałych ataków i co chwila zagrażali bramce Pogoni. Po jednej z takich szarż na 30 m od bramki faulowany był K. Kowalski, a do rzutu wolnego podszedł J. Kowalski. Nasz zawodnik uderzył z wielką siłą w pole karne, tam piłka trafiła w nogę jednego z obrońców, co zmyliło bramkarza gospodarzy:
W następnych minutach mogły, a w zasadzie powinny wpaść następne gole dla mszanowian, lecz mocny strzał głową J. Kowalskiego po centrze z kornera, sytuacja sam na sam A. Banackiego i dobitka K. Kowalskiego lub strzał z dystansu P. Kamińskiego nie były na tyle precyzyjne, aby ponownie znaleźć swoje miejsce w siatce bramki rywali. Niestety niewykorzystane sytuacje się mszczą, czego świadkami byliśmy niedługo potem. Kolejny błąd w naszej defensywie, która ponownie nie zareagowała odpowiednio, wykorzystał jeden z miejscowych i zrobiło się 2:1:
Mszanowiacy mogli w miarę szybko wyrównać straty, lecz po centrze z prawej strony R. Pełki i nieudolnym złapaniu futbolówki przez golkipera Pogoni w idealnej sytuacji do zdobycia gola stanął P. Kamiński, lecz mocny strzał popularnego "Gacka" instynktownie wybił z linii bramkowej obrońca, który przypadkowo trafił jeszcze w J. Kowalskiego, po którym odbiciu piłka trafiła już w ręce bramkarza. Chwilę po tym zdarzeniu piłkarze Pogoni wykonywali rzut rożny z lewego kornera. Silnie bitą piłkę w środek naszej "piątki" przeciął jeden z miejscowych piłkarzy i zmienił wynik na 3:1:
Mimo jeszcze paru dogodnych sytuacji bramkowych, które stworzyli sobie nasi zawodnicy, żadnej nie udało się wykorzystać i pierwszy powrót do domu "na tarczy" w tym pre-sezonie stał się faktem.
Skład: J. Lendzionowski - D. Ewertowski, L. Szwarc, R. Kowalski, H. Świątkowski - J. Kowalski, R. Pełka, P. Kamiński, R. Buczkowski, P. Dembiński - A. Banacki.
Grali też: K. Kowalski, D. Jankowski, zawodnik testowany.
