W hicie kolejki Zamek pokonał Gminę. Ossa przegrywała już dwoma golami, ale potrafiła odwrócić losy spotkania i wywiozła komplet punktów z Turznicy. Coraz gorsza sytuacja pozostałej dwójki z okolic NML: KSM i Novo doznały kolejnych porażek i zamykają ligową tabelę.
Jak dotąd boisko w Brzoziu Lub. nie jest zbyt szczęśliwe do KSM. Minionego weekendu reprezentanci gminy Grodziczno podejmowali jedną z rewelacji tego sezonu - Iskrę Narzym i znów nie mają wielu powodów do optymizmu. Sobotnie zawody nie były porywającym widowiskiem, charakteryzowały się raczej twardą grą z obu stron i sporą ilością fauli. Mimo wszystko obie ekipy stworzyły kilka okazji strzeleckich, ale do przerwy żaden z bramkarzy nie został zmuszony do kapitulacji. Sytuacja zmieniła się tuż po niej, bo 15 sekund po wznowieniu gry gola na 0:1 zdobył M. Rynkowski, który popisał się skutecznym trafieniem z pola karnego. Zespół z Mroczna szybko chciał odpowiedzieć, ale wobec braku w składzie M. Kamińskiego jego akcje nie stanowiły wielkiego zagrożenia dla narzymiaków. Goście spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń, a w samej końcówce gospodarzy dobił D. Arczewski.
fb.com/narzym.iskra
Zamek 3:1 Gmina
1:0 Rafał Wiśniewski 44' 2:0 Rafał Wiśniewski 52' 3:0 Marcin Derkowski 55' 3:1 Adrian Żmijewski 70'
Hitem 5. kolejki A klasy było spotkanie w Kurzętniku, gdzie miejscowy Zamek starł się na Betoniarskiej z Gminą Kozłowo. Pierwsze fragmenty spotkania należały do gości, którzy dwukrotnie byli blisko gola na 0:1. Gospodarzy w pierwszym przypadku uratował J. Turek, a w drugim przyszła im w sukurs poprzeczka. Ludzie trenera Jaworskiego szybko otrząsnęli się z początkowych kłopotów i wraz z upływem czasu sami zaczęli coraz groźniej nacierać na bramkę Kozłowa. Ich wysiłki przyniosły pozytywny efekt tuż przed przerwą. "Gola do szatni" zdobył vice-król strzelców poprzedniego sezonu, czyli R. Wiśniewski. Ten sam zawodnik także zwiększył przewagę zamkowych, bo 7 minut po wznowieniu gry ponownie przechytrzył golkipera przyjezdnych. W 55' reprezentanci powiatu nidzickiego przegrywali już różnicą trzech goli. Tym razem na listę strzelców wpisał się były zawodnik nowomiejskiej Drwęcy - M. Derkowski. Sobotniego popołudnia ludzi trenera Sobotki stać było tylko na jeden zryw. Bramkę honorową na 20 minut przed końcem ustrzelił A. Żmijewski. Zawody na Betoniarskiej zakończyły się pewną wiktorią Zamka.
Dobrze spisujący się na początku sezonu Orzeł Ulnowo w niedzielne popołudnie zawitał do Tyrowa, aby stanąć w szranki z ekipą trenera Rutkowskiego. Piłkarze LKS-u grają w kratkę, dlatego miejscowi fani mogli spodziewać się każdego scenariusza. Na ich szczęście tym razem tyrowiacy zaprezentowali bardzo dobrą i skuteczną grę, która pozwoliła na odniesienie przekonującego zwycięstwa. Wynik spotkania w 15' celną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego otworzył rosły B. Klamant. W dalszych minutach przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, świetnych okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystali m.in.: D. Łęgowski i M. Rutkowski. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i wciąż to LKS był w natarciu. Swoją przewagę miejscowi udokumentowali trzykrotnie. Dwa razy do siatki Orła trafił niezawodny P. Różycki, który potrafił zrobił użytek ze znakomitych asyst D. Rawdonisa. Gwóźdź do trumny ulnowiaków wbił W. Ćwiek w 78', dla którego było to premierowe trafienie w oficjalnym spotkaniu w barwach LKS-u.
Wiele ciekawych rzeczy wydarzyło się również w Złotowie. Dla kibiców szczególnie ekscytujące było pierwsze 17', w których to padły aż 3 gole. Jako pierwszy do siatki rywala trafił R. Kaczyński, który ze stoickim spokojem wykończył płaskie dośrodkowanie z lewej flanki. Goście szybko zabrali się za odrabianie strat i skuteczna riposta przyszła w 15', gdy do remisu doprowadził J. Chodowiec. Osa z remisu cieszyła się raptem 120 s., bo kolejnego gola dla Lidera zaliczył D. Kempkowski. Podopieczni trenera Furmańskiego nie zwykli łatwo się poddawać, dlatego ze wszystkich sił dążyli do zmiany rezultatu. Ich starania przyniosły efekt tuż przed przerwą. Na prawym skrzydle futbolówkę otrzymał K. Solecki, który łamiąc akcję do środka z łatwością poradził sobie z obrońcą Lidera i mocnym strzałem po mokrej murawie uderzył nie do obrony dla Ł. Majewskiego. W 2. części zawodów skuteczność spadła do zera po obu stronach, dlatego zarówno Lidera, jak i Osę muszą zadowalać 1 pkt.
Płomień 3:4 Ossa
0:1 Daniel Lewandowski 15' 1:1 Maciej Klimecki 25' 2:1 Maciej Zglenicki 32' 3:1 Maciej Klimecki 67' 3:2 Mariusz Każmierczyk 69' 3:3 Daniel Lewandowski 74' 3:4 Artur Rozumiakini 88'
Do niezwykle zaciętego i obfitującego w sporą ilość goli starcia doszło w Turznicy, gdzie miejscowy Płomień podejmował przybyszów z Biskupca. Kibice zgromadzeni na jednym z lepszych obiektów w naszej lidze pierwszego gola ujrzeli po kwadransie gry, gdy do bramki Ł. Klimowskiego celnie przymierzył D. Lewandowski. Gospodarze niesieni dopingiem swoich fanów szybko jednak wyrównali. W notesie sędziego wylądował M. Klimecki, który gola wbił raptem 10 minut później. Nie minęło kolejnych 10 minut, a popularni "Strażacy" wyszli na prowadzenie. Tym razem sposób na porteto Ossy znalazł M. Zglenicki. Gdy po zmianie stron gospodarze podwyższyli wynik na 3:1 (67') wydawało się, że komplet punktów musi pozostać na ziemi ostródzkiej. Nieco inne zdanie na ten temat mieli jednak podopieczni trenera Karbowskiego. W końcowych fragmentach odwrócili oni losy potyczki, dzięki trafieniom M. Każmierczyka, D. Lewandowskiego i A. Rozumiakini.