Pierwszy punkt na wiosnę wyszarpany na sekundy przed dźwiękiem ostatniego gwizdka sędziego! LZS Mszanowo zremisował z Liderem ze Złotowa 1:1 (0:1) dzięki bramce zdobytej w 95' spotkania. Bohaterem miejscowych i strzelcem wyrównującego gola został Lucjan Szwarc.
Pierwszy mecz rundy wiosennej na własnym stadionie. Piękna pogoda przyciągnęła spore grono kibiców na te widowisko. Na samym początku podziękowania należą się kierownikowi drużyny Pawłowi Oelbergowi, za to, że wraz ze swoim zespołem fantastycznie przygotował murawę do rozgrywek piłkarskich. Niejedna 3-ligowa drużyna nie może się pochwalić stanem takiej murawy. Jako piłkarze jeszcze raz - DZIĘKUJEMY!
Na uwagę zasługuje również fakt, że jednym z sędziów liniowych była Pani sędzina, co w dzisiejszym świecie piłkarskim jest jeszcze wyjątkiem i warto dodać, że ze swoich obowiązków wywiązała się poprawnie, czego z kolei nie można powiedzieć o arbitrze głównym tego pojedynku. W trakcie całego spotkania popełnił kilka błędów, a to co było jego piętą achillesową to to, że pozwalał na bardzo twardą walkę, często nieprzepisową i niestety nie reagował na ewidentne faule, co było frustrujące dla piłkarzy obu ekip i na pewno wielu chłopaków jest mocno poobijanych po tym spotkaniu.
Co do przebiegu meczu...dużo twardej walki, stąd też i sporo chaosu na boisku w poczynaniach obu ekip. Trzeba jednak oddać, że tego dnia lepiej prezentowali się goście ze Złotowa. W większości lepiej zbudowani od naszych piłkarzy, nie pozwalali rozgrywać piłki i nie dopuszczali do sytuacji strzeleckich. Goście również nie mogli znaleźć drogi do naszej bramki, dzięki świetnej grze obrońców Sławka Raciborskiego(po około 20 min zmienił go Dawid Ewertowski), Henia Świątkowskiego, Andrew Podlaszewskiego i Lucka Szwarca. Przyjezdni szukali swoich szans ze strzałów z daleka i po jednym z takich strzałów piłka odbiła się od naszego obrońcy, a ta spadła po nogi Mateusza Żmijewskiego, ten już wiedział co ma z nią zrobić i po strzale w długi róg bramki strzeżonej przez Michała Korola, umieścił ją w siatce. 0-1 takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Druga połowa wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Kibice domagali się wejście popularnego "Buły", który miał odwrócić losy spotkania, ale mimo tego, że na pół godziny przed końcem meczu trener Harfelder desygnował do gry 4 nowych zawodników, obraz gry niewiele się zmienił. Dużym zaskoczeniem okazał się 16-letni Sebastian Lange, który kilkukrotnie "zakręcił" bardziej doświadczonych kolegów. Gospodarze zaczęli grać bardziej otwartą piłkę, a to z kolei pozwalało na organizowanie coraz groźniejszych sytuacji piłkarzom Złotowa, co jednak nie przyniosło zmiany rezultatu. Duża w tym zasługa Dawida Ewertowskiego, który co najmniej dwukrotnie, dzięki ofiarnym interwencjom, uratował nasz zespół przed utratą gola. Kiedy wydawało się, że 3 punkty pojadą do Złotowa, stało się coś nieoczekiwanego. 95 minuta (o 5 minut został przedłużony mecz), rzut rożny dla gospodarzy i coś co wydawało się tego dnia niemożliwe stało się faktem. W wielkim zamieszaniu piłkę do siatki skierował Lucjan Szwarc, a zaraz po tym sędzia zakończył mecz.
Bramki: Lucjan Szwarc 95' - Mateusz Żmijewski 39'.
Skład: Michał Korol - Henryk Świątkowski, Lucjan Szwarc, Andrzej Podlaszewski, Sławomir Raciborski (28' Dawid Ewertowski) - Damian Jankowski (84' Sebastian Lange), Radosław Pełka (62' Paweł Stępień), Mateusz Nowiński, Wojciech Banacki - Tomasz Skrzypczak (70' Tomasz Harfelder), Michał Raciborski (67' Sylwester Bukowski).