W hicie kolejki ważna wygrana Welu we Frygnowie. W lokalnych derbach: męczarnie lidera w Złotowie; skromna, ale pewna wygrana Osy nad rezerwami oraz deklasacja Ossy nad Zamkiem. W dolnych rejonach tabeli komplet punktów Orła, a także remis Iskry.
REKLAMA
Iskra 1:1 LZS
0:1 Andrzej Podlaszewski 25' 1:1 Jakub Zębalski 33'
Relację opisową z naszego wyjazdowego meczu w Narzymiu znajdziecie tutaj.
Osa 3:1 GKS II
1:0 Jarosław Chodowiec 2' 1:1 Dawid Kruczkowski 40' 2:1 Adam Harmaciński 62' 3:1 Grzegorz Rodak 73'
Derby gminy Iława pomiędzy Ząbrowem a rezerwami Wikielca z Frednow zawsze były bardzo zacięte, dlatego obie ekipy miały w pamięci choćby te ostatnie z jesieni, kiedy na boisku Osa minimalnie okazała się lepsza wygrywając 2:1 (ostatecznie WGiE zweryfikował mecz jako walkower 3:0 na korzyść Osy). Już po niespełna 120 sekundach gry żółto-czarne żądła ukąsiły rywala po raz pierwszy za sprawą Jarosława Chodowca. Nadzieję na drugą połowę i korzystny wynik końcowy przywrócił gościom Dawid Kruczkowski, który w 40' umieścił piłkę w siatce. Niestety na niekorzyść podopiecznych Piotra Dymowskiego po zmianie stron gole zdobywali już tylko miejscowi. Najpierw w 62' Adam Harmaciński, a później w 73' Grzegorz Rodak znaleźli sposób na pokonanie rezerwowego i dopiero co zbierającego swoje seniorskie szlify, 19-letniego bramkarza Krystiana Lewandowskiego.
Lider 0:1 Jeziorak
0:1 Wojciech Figurski 28'
Jadąc na derby powiatu iławskiego do Złotowa zapewne wielu sympatykom Jezioraka miało w pamięci ostatni pojedynek ligowy obu ekip rozegrany na ziemi lubawskiej dnia 07.06.2015. Przegrana iławian 2:1 przekreśliła wtedy szanse na bezpośredni awans ich drużyny do A-klasy, co spowodowało, że Jeziorak zagrał w dwu stopniowych barażach, których także nie przebrnął. Aktualny lider wziął rewanż za pamiętną porażkę i wywiózł tym razem komplet punktów ze Złotowa, chociaż łatwo nie było. Jedynego zwycięskiego gola zdobył grający trener Wojciech Figurski, który w 28' pokonał strzałem głową Piotra Kowalskiego. Bohater tego spotkania zaraz po meczu przyznał, że "bardziej przypominało to bieganie po bagnach, mokradłach, niż po boisku piłkarskim".
Wydawało się, że drużyna z Kozłowa przyjechała do Ulnowa po trzy pewne punkty, tym bardziej, że wszystko rozpoczęło się po myśli gości. Już w 10' wynik meczu otworzył nie kto inny jak najlepszy strzelec Gminy Łukasz Mańka. Gospodarze wyrównali straty w 33' dzięki bramce zdobytej przez Macieja Wilczaka, lecz zaraz na początku drugiej połowy ponownie Mańka dał prowadzenie przyjezdnym. Miejscowym Orłom trudno podciąć skrzydła, gdyż każde niepowodzenie starają się przekuwać w sukces. Dlatego od razu po straconym golu wzięli się mocno do roboty i potrzebowali zaledwie kwadarnsa, aby przechylić szalę na swoją stronę z nawiązką dwóch bramek przewagi. Do remisu w 50' doprowadził Mariusz Wenderski. Po godzinie gry nowy nabytek z Unii Susz Łukasz Nachorny dał prowadzenie Orłom, a po 5' je podwyższył ustalając wynik sobotnich zawodów na 4:2.
Zamek 0:6 Ossa
0:1 Daniel Lewandowski 6' 0:2 Artur Rozumiakini 30' 0:3 Karol Rosa 37' 0:4 Bartosz Szwaracki 74' 0:5 Jakub Dzwoniarski 77' 0:6 Patryk Lewandowski 88'
Zamek przegrywa drugie derby pod rząd! O ile ostatnie 0:2 w Mszanowie można było nazwać niespodzianką, o tyle następne derby powiatu nowomiejskiego z Ossą 0:6 okazały się mega sensacją! Co prawda na szpicy klubu z Kurzętnika zabrakło tym razem bombardiera Rafała Wiśniewskiego, ale poza tym trener Kazimierz Jaworski mógł liczyć na pozostałych swoich podstawowych graczy. Goście z Biskupca szybko objęli prowadzenie. Jako pierwszy Mariusza Wiśniewskiego w bramce Zamku pokonał Daniel Lewandowski. Po pół godzinie gry na listę strzelców wpisał się 1 z 2 obcokrajowców w naszej lidze, pochodzący z Ukrainy Artur Rozumiakini. Po 7' kolejny cios wymierzył Karol Rosa ustalając wynik pierwszej połowy. Wszelkie wątpliwości co do wygranej Ossy zostały rozwiane w przeciągu 180 sekund drugiej odsłony tych zawodów. W 74' i 77' wpadły gole nr 4 i 5, a ich autorami zostali odpowiednio Bartosz Szwarcki i Jakub Dzwoniarski. Strzelaninę w Kurzętniku rozpoczął Lewandowski i zakończył także Lewandowski, tylko, że starszy brat Daniela, Patryk w 88'.
Zwieńczeniem 15. kolejki naszej ligi był niedzielny hit we Frygnowie. Pojedynek dwóch spadkowiczów mógł się bardzo podobać zebranej publiczności, gdyż trzymał w napięciu do ostatniej chwili. Goście rozpoczęli strzelanie w 29', kiedy Krystian Jasik dał prowadzenie Welowi po idealnie centrze z wolnego od Kacpra Gierwatowskiego. Po 5' przyjezdni podwyższyli rezultat, bo na drybling z obrońcą zdecydował się Patryk Szrajder, którego atomowy strzał przełamał ręce bramkarza Grunwaldu, Miłosza Czarneckiego. Miejscowi chcieli poprawić sobie nastrój jeszcze przed przerwą i ta sztuka jak najbardziej się udała, gdyż w doliczonej minucie Szymon Gutkowski przepięknym strzałem w okienko z 25 metra zmniejszył straty do rywali. W 61' Wel mógł ponownie podwyższyć prowadzenie do dwóch goli różnicy, ale mocny strzał z dystansu Rafała Puczyńskiego minimalnie przeleciał nad bramką gospodarzy. Ta sytuacja po chwili się zemściła, bo Daniel Kozłowski mocnym, mierzonym strzałem po ziemi ze środka pola zaskoczył w bramce Mateusza Dobuckiego. Stracony gol zamiast podłamać rywali z Lidzbarka dodał im sporo animuszu, gdyż w 70' po sporym zamieszaniu w polu karnym Grunwaldu najwięcej spokoju i zimnej krwi zachował Patryk Szrajder, który strzałem głową skierował futbolówkę do siatki. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej emocje trwały do końca meczu. W 88' po zagraniu ręką Czarka Jasika, miejscowi mieli jeszcze rzut wolny, ale Mateusz Dobrucki idealnie wyczuł intencje rywala i wybronił jego strzał. Gospodarze kończyli ten mecz w dziesiątkę, gdyż nerwy puściły w końcówce Krystianowi Kołakowskiego, który ujrzał swój drugi żółty kartonik w tym meczu, co w konsekwencji oznaczało dla niego czerwoną kartkę.
0
1
2
