Tylko remis Jezioraka w Kurzętniku oznacza, że świętowanie awansu iławian zostało przesunięte co najmniej o tydzień. Na drugie miejsce powróciła Osa, która wygrała w hicie z Welem i wykorzystała porażkę Grunwaldu. W meczu o ligowy byt Iskra lepsza od rezerw z Wikielca.
REKLAMA
LZS 1:3 Orzeł
1:0 Michał Raciborski 7' 1:1 Piotr Misiak 43' 1:2 Piotr Misiak 65' 1:3 Radosław Połeć 76'
Relację opisową z naszego meczu z Orłem Ulnowo rozegranego w Mszanowie znajdziecie tutaj.
Osa 3:0 Wel
1:0 Maciej Pietruszewski 12' 2:0 Cezary Dedek 72' 3:0 Maciej Pietruszewski 90'
Po przegranych derbach z Jeziorakiem Osa tym razem wygrała bardzo pewnie u siebie w kolejnym hicie kolejki z klubem z Lidzbarka. Na słowa największej pochwały zasłużył zdecydowanie Damian Czarnowski, który asystował przy wszystkich zdobytych bramkach. Pamiętacie jego rajd przez całe boisko w zeszłym tygodniu w Iławie przy golu na 1:1? W sobotę popularny "Czarny" był ponownie w przysłowiowym gazie i we wspaniały sposób obsłużył super duet strzelców Pietruszewski-Dedek, którym nie pozostało nic więcej na końcu, jak tylko odpowiednio przyłożyć nogę. Dla pełnej ścisłości podamy również nazwiska tych, którzy "wypuścili w bój" pomocnika Osy: pierwszą akcję bramkową w 12' zainicjował Sebastian Marciniak, w 75' piłkę przechwycił i prostopadłym podaniem na wolne pole zagrał Kamil Kozłowski, a kontra z 90' rozpoczęła się od podania Jarosława Chodowca.
Gmina 0:1 Ossa
0:1 Bartosz Szwaracki 80'
Drużyna z Biskupca nie składa broni w walce o czołowe lokaty w tym sezonie! Ba! Możemy nawet powiedzieć, że awans ciągle jest w ich zasięgu, bo po ostatnim weekendzie i porażkach spadkowiczów dystans do walczących zespołów o upragnione 2. miejsce zmniejszyli do 3 i 4 "oczek". A we wszystkim pomogła również ich wygrana na trudnym terenie w Kozłowie. Może nie było to spotkanie wysokich lotów, tak jak przyzwyczaili nas to tego piłkarze Ossy w poprzednich meczach trwającej rundy, ale przysłowiowo "zrobili swoje" po golu w 80' Bartosza Szwarackiego.
Zamek 1:1 Jeziorak
0:1 Daniel Madej 14' 1:1 Rafał Wiśniewski 56' (k)
Po rozgromieniu Grunwaldu 8:0 ekipa z Iławy złapała małą zadyszkę w ofensywie i nie strzela rywalom tyle goli co wcześniej. Najpierw były męczarnie w Złotowie (1:0), później przyszedł czas na wyrównane, ale wygrane derby z Osą (3:1), a w ostatni weekend stracili pierwsze punkty od 3. kolejki i tak oto seria wygranych meczy pod rząd zatrzymała się na liczbie 13. Ale kto Mistrzowi zabroni? No właśnie, a propos Mistrzostwa, to iławianie mogli sobie je zapewnić akurat wygraną w Kurzętniku, bo porażki zaliczyli byli V-ligowcy, ale w takim razie wszelkie formalności zostały przesunięte na najbliższą sobotę. Gole w tym spotkaniu zdobyli czołowi strzelcy ligi. Na bramkę z 14' Daniela Madeja odpowiedział Rafał Wiśniewski wykorzystując jedenastkę w 56' podyktowaną za zagranie ręką w polu karnym przez obrońcę Tomasza Kaszlewicza. Zdobywcy bramek przybliżyli się do Wojtka Figurskiego w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów, dzięki czemu rywalizacja o koronę króla strzelców i złotego buta na pewno nabierze dodatkowych emocji.
Wszystkie znaki na niebie wskazują na razie na to, że "całość" w tym sezonie zgarniają drużyny z gminy Iława! O ile dwa pierwsze miejsca w tabeli są powodem do dumy, o tyle ostatnie miejsce oznaczające spadek niekoniecznie jest chlubą. Niestety po ostatnim weekendzie i po meczu o życie w Narzymiu blisko Bundesligi są rezerwy IV-ligowca z Wikielca. Na porażkę klubu z Frednow złożyły się dwa stracone gole. Pierwszy cios w 29' zadał doświadczony i niezawodny Dawid Arczewski, a drugi w 71' młody, niespełna 17-letni Łukasz Lewalski, dla którego było to premierowe trafienie w barwach seniorów. Losy meczu mogły się jeszcze odwrócić w końcówce, gdyż w 78' drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Kamil Browarek. Gra w przewadze jednego zawodnika na wiele się nie przydała gościom, gdyż kontaktowego i jak później się okazało tylko honorowego gola strzelili dopiero w 4' doliczonego czasu gry, a jej autorem był Przemysław Roszkowski.
Lider 2:1 Grunwald
0:1 Krystian Kołakowski 57' 1:1 Robert Kaczyński 78' 2:1 Adrian Mederski 90'+3
Obecny na meczu reporter z portalu e-lubawa.pl zdecydowanie wybrał niewłaściwą połowę tych zawodów, gdyż zarejestrował tylko wydarzenia z pierwszych 45', które nie były tak porywające jak druga odsłona tego pojedynku. Po zmianie stron pierwsi gola zdobyli faworyci tego starcia, piłkarze z Frygnowa, a konkretnie Krystian Kołakowski w 57', który zmusił Mateusza Lewalskiego do kapitulacji. Wyrównanie wpadło w 78', kiedy to Robert Kaczyński w końcu znalazł sposób na przechytrzenie w bramce Miłosza Czarneckiego. Obie ekipy dysponowały tego dnia mizerną ławką rezerwowych, gdyż po każdej ze stron trenerzy mogli wpuścić ledwie po dwóch świeżych zawodników. Na dodatek opiekun miejscowych Marcin Licznerski skorzystał tylko z usług jednego rezerwowego (drugim był bramkarz Łukasz Szechlicki), ale za to ta zmiana okazała się kluczowa dla losów tego meczu. Grający od początku drugiej połowy Adrian Mederski był tym, który przechylił szalę zwycięstwa na stronę Lidera, kiedy to w 3' po upływie regulaminowego czasy gry wpakował piłkę do siatki rywali.
Drogi autorze, Jeziorak wszystkim zespołom nie będzie strzelał po 5,6 goli na mecz. Drużyny spinają się na Iławę a zadyszka wyszła po kapitalnym, środowym meczu w WPP z Motorem Lubawa ;) w ofensywie zadyszka? Hmm już wystarczająco dużo Jeziorak strzelił w tej lidze. Męczarnie w Złotowie? A proszę mi powiedzieć, który zespół nie męczy się na tym pastwisku? (bo boiskiem nie można tego nazwać). Pozdrawiam :)
Drogi Polakko, wiem, że Jeziorak nie będzie strzelał wszystkim po 5, 6 goli na mecz i nie doszukuj się taniej sensacji w tym co piszę! ;) Myślę, że użyte przeze mnie słowa zadyszka lub męczarnie nie są jakąś ujmą dla piłkarzy ITS! :) Z boiskiem jest jak z butami, ich stan wiele o nas mówi... ;) Również pozdrawiam!