Poza bezbramkowym remisem w derbach w Ulnowie, w pozostałych 5 meczach wpadły aż 33 gole, w tym jedna "dwu-cyfrówka" w Iławie. W czubie tabeli jest bardzo ciasno: 3 kluby mają na koncie po 38, a jeden 36 oczek, w dole podobnie, bo różnice punktowe są niewielkie.
REKLAMA
Jeziorak 10:0 LZS
1:0 Daniel Madej 15' 2:0 Mateusz Liedtke 35' 3:0 Dominik Ćwikliński 49' 4:0 Mateusz Liedtke 50' 5:0 Daniel Madej 57' 6:0 Łukasz Święty 60' 7:0 Jakub Olszewski 70' 8:0 Radosław Galas 78' 9:0 Dominik Ćwikliński 85' 10:0 Tomasz Borkowy 88'
Relację opisową z naszego meczu z Jeziorakiem w Iławie znajdziecie tutaj.
jeziorakilawa.pl
Orzeł 0:0 Osa
Derby powiatu Iława zakończyły się remisem, co gorsza dla kibiców obu drużyn tym razem zabrakło tego co najważniejsze w meczu, czyli goli. Gospodarze tych zawodów mieli swoje zastrzeżenia do pracy sędziowskiej, szczególnie do jednego z liniowych arbitrów, który zasygnalizował dwa sporne spalone. O ile w pierwszej sytuacji zdania były podzielone, o tyle drugiemu ofsajdowi można by się mu baczniej przyjrzeć (poniżej cała retransmisja meczu z podziałem na 2 połowy z fanpage'a Orłów). Kolejny punkt na koncie na pewno ucieszył Orły, które odskoczyły od Iskry, dla Ząbrowa to nie był zdobyty punkt, a raczej strata dwóch w kontekście walki o awans. Był to dopiero 4. bezbramkowy remis w tym sezonie w naszej lidze ogółem, jednak dla obu klubów w kampanii 2016/17 zdarzyło się to już po raz drugi (6. kolejka: Orzeł 0:0 Mszanowo, 10. kolejka: Osa 0:0 Zamek).
W meczu dwóch sąsiadów w tabeli, czyli obecnie 6. i 7. siły naszej ligi lepsi okazali się piłkarze Zamku. Zawodnicy ze Złotowa chcieli wziąć rewanż za jesienną porażkę 5:0 w Kurzętniku, ale dobre chęci to zdecydowanie za mało. Podopieczni Marcina Licznerskiego mogą obwiniać za przegraną tylko siebie, gdyż nie wykorzystali sporo dogodnych sytuacji, przede wszystkim do przerwy. Zaraz po zmianie stron dwa szybkie ciosy gospodarzom zadał nie kto inny jak walczący o koronę króla strzelców Rafał Wiśniewski (49' i 52'). Na dziesięć minut przed końcem trzecią bramkę dorzucił Tomasz Słupski, czym rozwiał wątpliwości kto zdobędzie tego popołudnia komplet punktów. Miejscowych stać było tylko na gola honorowego, a zdobył go Mateusz Żmijewski w ostatnich akordach gry (89').
Wel 3:2 Gmina
1:0 Adrian Bąbalicki 6' 2:0 Piotr Czarnecki 40' 3:0 Krystian Jasik 46' 3:1 Daniel Jankowski 85' 3:2 Daniel Jankowski 89'
Piłkarze lidzbarskiego Welu postanowili szybko wymazać z pamięci sensacyjną porażkę w derbach w Narzymiu i przez cały tydzień intensywnie przygotowywali się do pozytywnego zaliczenia kolejnego punktu w terminarzu, czyli wygrania w meczu z Gminą. Operacja Kozłowo rozpoczęła się zgodnie z planem, gdyż już w 6' po świetnym dośrodkowaniu Kacpra Gierwatowskiego z rzutu rożnego, piłkę do bramki głową wpakował Adrian Bąbalicki. Na przerwę gospodarze schodzili z jeszcze lepszymi humorami, bo bardzo dobre podanie górą od Dawida Piocha w 40' wykorzystał Piotr Czarnecki. Druga połowa nie mogła zacząć się lepiej, gdyż trzecią bramkę w 46' dorzucił Krystian Jasik wykorzystując błąd obrony Kozłowa, która myślami chyba była jeszcze w szatni. Po około godzinie gry groźnie wyglądającej kontuzji doznał asystujący przy drugim golu Dawid Pioch. Niestety po interwencji klubowej opieki medycznej zawodnika gospodarzy musiało zabrać pogotowie ratunkowe do szpitala na obserwację i chyba wykluczy to byłego piłkarza Startu Działdowo z ostatnich dwóch meczów tego sezonu. Podłamani tą sytuacją miejscowi dali się uśpić i w ostatnich minutach zrobiło się naprawdę gorąco. Najpierw w 85' niepilnowany Daniel Kozłowski z bliskiej odległości pokonał raz, a w 89' drugi raz Damiana Olszewskiego, który w przerwie zmienił między słupkami kontuzjowanego Mateusza Dobuckiego. Na szczęście Wel nie roztrwonił przewagi bramkowej i zdobył 3 punkty.
Grunwald 5:1 Iskra
1:0 Sebastian Waszczuk 8' 1:1 Jakub Zębalski 12' 2:1 Krystian Kołakowski 62' 3:1 Sebastian Waszczuk 70' 4:1 Sebastian Waszczuk 72' 5:1 Sebastian Waszczuk 75'
Podopieczni Dariusza Szmeiteta, którego obowiązki trenera w tym meczu wypełniała w zastępstwie pani Zuzanna Bieniasz (jej nazwisko widnieje w protokole meczowym), rozpoczęli zawody zgodnie z planem od bramki w 8' Sebastiana Waszczuka. Radość miejscowych trwała krótko, gdyż już w 12' straty odrobił Jakub Zębalski. Remis utrzymywał się dosyć długo, gdyż nie licząc przerwy, aż 50 minut. W 62' Krystian Kołakowski w końcu zmusił po raz drugi Czesława Skuzę do kapitulacji. Decydująca o losach spotkania była 70'. To wtedy z boiska wyleciał Kamil Browarek po drugiej żółtej kartce, a na przestrzeni 5' minut hat-tricka ustrzelił Sebastian Waszczuk, dla którego z golem z 8' był to drugi "czteropak" w tej rundzie wiosennej (wcześniej dokonał tego także w 13. kolejce z GKS II).
Mając na uwadze statystykę więcej goli ostatnimi czasy wpada we Frednowach po przerwie, podobnie jest też ze skutecznością piłkarzy Ossy, którzy także upodobali sobie bardziej drugie połowy zawodów. Zatem nie dziwi fakt, że po pierwszych 45' wpadł tylko jeden gol, a jego autorem został Mateusz Nadrowski w 23'. Wyrównanie wpadło szybko bo 4' po zmianie stron, a tym, którym przywrócił nadzieję miejscowym na korzystny rezultat był Sylwester Kuciński. W 58' nastąpiło 420 sekund, które wstrząsnęło rezerwami z Wikielca. W tym czasie hat-tricka ustrzelił Bartosz Szwaracki (58' 64' 65') oraz jedno trafienia dodał od siebie Artur Rozumiakini (59'). Straty do trzech goli różnicy zmniejszył Przemysław Roszkowski w 78'. Jednak dzieła zniszczenia klubu z Frednow dopełnił w 2' doliczonego czasu gry ten, który rozpoczął strzelanie, czyli Mateusz Nadrowski.
Dzięki kolego, ale tak jak dopisałeś są błędy na laczynaspilka.pl Śpieszę z wyjaśnieniami: 1) 2. Kolejka Madej a nie Parulis 2) 6. Kolejka Daniel Lewandowski a nie Niczyporuk 3) 8. Kolejka Wiśniewski a nie Krezymon Dane biorę w pierwszej kolejności z laczynaspilka, ale zawsze koryguję z info ze stron klubowych ;)