Spadek do A-klasy okazał się gorzką pigułką do przełknięcia dla obu klubów, których dotknęła degradacja z okręgówki. Łącznie zdobyli w ten weekend tylko punkt. Na czele tabeli natomiast spora niespodzianka: czołowe miejsca zajmują drużyny z gminy nowomiejskiej.
REKLAMA
Wicher 5:1 Ossa
1:0 Adrian Urbański 23' 2:0 Krystian Rochewicz 27' 3:0 Henryk Płochacki 34' 4:0 Henryk Płochacki 35' 5:0 Mateusz Dembiński 52' 5:1 Daniel Lewandowski 59'
Prawdziwe wejście smoka w rozgrywkach A klasy zaliczyli podopieczni trenera Urbańskiego, którzy na inaugurację sezonu 2017/18 rozbili młodą, ale ograną i niezwykle niebezpieczną ekipę z Biskupca. Pomarańczowi od pierwszego gwizdka arbitra mocno naciskali rywala i dość szybko objęli wysokie prowadzenie. Wynik spotkania otworzył niezawodny A. Urbański wykorzystując dobre dośrodkowanie z bocznego sektora boiska. Później do siatki trafił K. Rochewicz pewnie egzekwując rzut karny sprokurowany przez bramkarza gości. Kolejne dwa gole padły na przestrzeni kilkudziesięciu sekund, a ich autorem został H. Płochacki - były napastnik Naprzodu Jabłonowo, który w tym sezonie może być jedną z gwiazd naszej "Serie A". Losy meczu mogłyby potoczyć się trochę inaczej, gdyby nie fatalna skuteczność graczy Ossy oraz świetna postawa nowego golkipera Wichru - Łukasza Jaworskiego, który parę razy popisał się świetnymi interwencjami. Druga połowa zakończyła się remisem 1:1, więc w ostatecznym rozrachunku to beniaminek z Gwiździn mógł cieszyć się z wysokiego zwycięstwa i historycznych punktów w A klasie.
Opis tego spotkania znaleźliśmy na nidzica.wm.pl autorstwa Jerzego Boczkowskiego:
Start Nidzica był faworytem w spotkaniu z lokalnym rywalem Gminą Kozłowo, lecz jak to bywa w pojedynkach derbowych drużyna teoretycznie słabsza wzmaga się na wyżyny swoich umiejętności stawiając trudne warunki gry bardziej doświadczonemu zespołowi. Start przez ponad godzinę gry grał w osłabieniu po czerwonej kartce Dominika Bróździńskiego a ostatnie 5 minut plac gry po drugiej żółtej kartce opuścił Kamil Michalski. Od początku spotkania mecz był ciekawym widowiskiem. Start Nidzica już w 7 minucie objął prowadzenie. Kamil Michalski dośrodkowywał piłkę z rzutu wolnego w pole karne. Głową piłkę na środek przedpola zgrał Szymon Lejtyman a Dominik Bróżdziński dopełnił formalności. Ciekawe akcje przeprowadzali piłkarze Gminy a strzał Kamila Kowalika o centymetry minął spojenie słupka z poprzeczką. W 15 minucie Start podwyższa wynik na 2:0. Lewą stroną rajd przeprowadził Kamil Godlewski który podał piłkę do wchodzącego w pole karne rywala Kamila Michalskiego podcinanego przez powracających obrońców Gminy i arbiter spotkania podyktował rzut karny dla gospodarzy którego na gola zamienił sam poszkodowany Kamil Michalski. Niejasną i budzącą wiele kontrowersji sytuacji miała miejsce w 25 minucie w której to Dominik Bróździński zdobył gola z pozycji spalonej. Decyzja arbitra o nieuznaniu gola była jak najbardziej słuszna, lecz za co zawodnik Startu ujrzał w tej akcji czerwony kartonik pozostaje nie wyjaśnioną tajemnicą. W 33 minucie grający trener Gminy Robert Sobotka popisuje się ładnym technicznym uderzeniem z rzutu wolnego po którym bramkarz Startu Karol Bruzda wybił piłkę na rzut rożny. Po pierwszej połowie Start prowadził z Gminą Kozłowo 2:0 po bardzo wyrównanej grze obydwóch drużyn. Po zmianie stron kapitan kozłowian Łukasz Mańka trafia piłką w poprzeczkę nidzickiej bramki. Dogodną sytuację gospodarze mieli w 66 minucie kiedy to po szybkiej akcji prawą stroną Daniela Pawęckiego Kuba Chlewiński minimalnie spóźnił się do podawanej przez kolegę piłki. Gmina Kozłowo kontaktowego gola zdobywa w 72 minucie. Szybka akcja lewą stroną Adriana Żmijewskiego, miniecie prawego obrońcy Startu i ładny gol z dość ostrego kąta dał nadzieję gościom że nie wszystko jeszcze jest stracone w tym meczu. Akcje kozłowian z minuty na minutę stawały się coraz groźniejsze s swoją drugą główkową poprzeczkę zanotował Łukasz Mańka. W 81 minucie Łukasz Mańka w końcu dopiął swego i po faulu w polu karnym pewnie wyegzekwował ,,jedenastkę''. Końcówka była bardzo emocjonująca. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Kamil Michalski ze Startu i gospodarze już do końca spotkania grali w dwuosobowym osłabieniu (...)".
nidzica.wm.pl
Grunwald 5:4 Iskra
1:0 Sebastian Skolimowski 8' 1:1 Jakub Zębalski 18' 2:1 Paweł Fafiński 30' 3:1 Paweł Fafiński 38' 4:1 Krystian Kołakowski 43' 4:2 Dawid Arczewski 71' 4:3 Dawid Arczewski 73' 5:3 Dawid Komorowski 82' 5:4 Patryk Szczepański 88'
Znakomite widowisko na sam początek rozgrywek zgotowali kibicom piłkarze we Frygnowie, gdzie Grunwald podejmował Iskrę Narzym. W tym pojedynku gole padały z zawrotną częstotliwością i nasza redakcja śmie twierdzić, że arbiter mógł mieć spory problem ze znalezieniem wolnego miejsca w swoim notesie na zanotowanie numerów wszystkich strzelców goli tego popołudnia. Od samego początku zawodów stroną posiadającą inicjatywę byli zawodnicy Grunwaldu, ale goście nie zamierzali łatwo sprzedawać skóry. Mimo ambitnej walki narzymiacy nie zdołali jednak odrobić wszystkich strat poniesionych na przestrzeni 90 minut i do domu wrócili bez punktów.
KS Mroczno 1:2 Lider
0:1 Robert Kaczyński 39' 0:2 Paweł Brzozowski 84' 1:2 Maciej Kamiński 90'+2
Nie udał się powrót do "Serie A" ekipie KSM po rocznym epizodzie w okręgówce. Co więcej historia zatoczyła koło, gdyż w ostatnim kolejce sezonu 2015/16 na tym poziomie rozgrywek również los splótł ze sobą obie drużyny. Wtedy mecz odbył się w Złotowie, wygrał Lider 2:1, a Mroczno świętowało awans, teraz klub z gminy Grodziczno niestety zrobił krok wstecz i na własnym, wypożyczonym boisku w Brzoziu Lubawskim także powtórzył ten wynik. Spotkanie rozpoczęło się źle dla gości. Już w 26' doszło do wymuszonej, pierwszej zmiany i to w bramce złotowian. Kontuzjowanego Piotra Kowalskiego zmienił między słupkami Łukasz Szechlicki. Humory przyjezdnym znacznie poprawiły się w 39', kiedy Robert Kaczyński skierował piłkę do siatki gospodarzy. Po zmianie stron miejscowi próbowali zmienić niekorzystny rezultat, ale niestety piłkarze z gminy Lubawa byli bardzo cierpliwi i wykorzystali swoją drugą szansę w 84' podwyższając rezultat na 0:2 za sprawą celnego strzału Pawła Brzozowskiego. Mroczno stać było tylko na jedną odpowiedź, a uczynił to nie kto inny jak Maciej Kamiński w 2' doliczonego czasu gry.
Avista 0:5 LZS Mszanowo
0:1 Damian Jankowski 14' 0:2 Piotr Kraśnicki 21' 0:3 Sylwester Bukowski 42' 0:4 Andrzej Podlaszewski 84' 0:5 Przemysław Grabowski 88'
Relację opisową z naszego pierwszego meczu w sezonie znajdziecie tutaj.
e-lubawa.pl
Wel 2:0 Zamek
1:0 Ariel Ciesielski 69' 2:0 Janusz Godziszewski 88'
W swoim debiucie na ławce trenerskiej Przemysław Mostek zaliczył pierwszą ligową wygraną, choć jego podopieczni napsuli mu trochę nerwów. Na zdobycie bramki czekał długo, podobnie jak zebrani kibice na stadionie przy ulicy Lipowej 53. Najpierw w 67' Piotr Czarnecki nie wykorzystał jedenastki, po faulu na Januszu Godziszewskim, gdyż zbyt lekko uderzył i jego intencje wyczuł w bramce Zamku Paweł Kamiński. Pierwszego gola zdobyli chwilę potem w 69' po małym zamieszaniu w polu karnym gości. Autorem tego trafienia, który zachował najwięcej spokoju w całej sytuacji był nowy nabytek Ariel Ciesielski występujący wcześniej w barwach działdowskiego Startu. Drugą bramkę, która przechyliła zwycięstwo na ich korzyść zdobyli dopiero w 88' według protokołu meczowego, choć z relacji naocznych świadków była to już 94'. W goli głównej wystąpił ponownie strzelec pierwszego gola, po którego strzale z rzutu wolnego z 20m piłka odbiła się od poprzeczki i według kibiców za linią bramkową, ale na miejscu znalazł się doświadczony obieżyświat Janusz Godziszewski dobijając ten strzał głową do pustej bramki.
UWAGA! Prosimy już więcej nie typować na naszej stronie mszanowo.futbolowo.pl, a bezpośrednio pod postami na facebooku, które będziemy publikować jako zapowiedź danej kolejki. O kolejności w tabeli decyduje: większa suma zdobytych punktów, większa ilość punktów za 3, dalej za 2, za 1...
0
