Zwycięstwo stracone w ostatniej chwili!!! Bardzo bliscy 3 punktów byli w meczu derbowym podopieczni trenera Lendzionowskiego, ale celna główka M. Kamińskiego w ostatniej sekundzie meczu sprawiła, że pojedynek KSM vs Mszanowo został nierozstrzygnięty.
REKLAMA
Już w 3. serii spotkań doszło do derbów powiatu nowomiejskiego, w których spotkały się ekipy z Mroczna i Mszanowa. Spadkowicz z V ligi, w przeciwieństwie do mszanowiaków, nie rozpoczął ponownej przygody w A klasie dobrze, ale derby jak to derby - zawsze rządzą się swoimi prawami.
W sobotnie popołudnie w mecz lepiej weszli goście, którzy osiągnęli optyczną przewagę i z większym animuszem zaczęli nacierać na bramkę rywala. W środkowej strefie boiska wyróżniał się K. Kowalski, a na lewej flance sporą aktywność wykazywał D. Jankowski. Miejscowi z kolei ograniczali się do długich podań z linii obrony, ale osamotniony na szpicy M. Kamiński niewiele mógł zdziałać wobec dobrej postawy pary stoperów: Szwarc - Kowalski R.
Wspomniany wyżej "Lisek" był postacią fundamentalną akcji z 7. minuty. To jego prostopadłe podanie sprawiło, że w dobrej okazji strzeleckiej znalazł się J. Skonieczka. Nasz napastnik wykazał olimpijski spokój i technicznym uderzeniem pokonał golkipera KSM - C. Kamińskiego:
Stracona bramka nie zmieniła obrazu gry. Miejscowi wciąż liczyli w głównej mierze na szarże M. Kamińskiego, ale w pierwszych trzech kwadransach nie wynikało z nich wielkie zagrożenie dla "1" Mszanowa - J. Lendzionowskiego.
Przyjezdni w kolejnych minutach ze wszystkich sił starali się zaś zwiększyć prowadzenie, ale żadnej klarownej sytuacji do przerwy nie udało się już wypracować.
Po zmianie stron przedstawiciele gminy Grodziczno prowadzeni przez ex-trenera Mszanowa - T. Harfeldera odważniej ruszyli na naszą bramkę. Do pierwszej linii przesunięty został także J. Elgert (grający do tej pory w defensywie), aby zwiększyć siłę rażenia. Na początku drugiej odsłony bliski wyrównania, po rzucie rożnym, był M. Kamiński, ale jego główkę sprzed linii bramkowej wybił pilnujący słupka R. Kowalski.
Chwilę później niebezpiecznie zrobiło się pod drugą bramką za sprawą K. Kowalskiego. Źle ułożona stopa przez naszego pomocnika spowodowała jednak, że futbolówka minęła bramkę KSM w sporej odległości.
W dalszej części zawodów w rolach głównych wstąpili piłkarze, którzy na murawie pojawili się wchodząc z ławki rezerwowych. Najpierw w 79' fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się A. Galiński i bezradny J. Lendzionowski musiał wyjmować futbolówkę z sieci.
Ledwie 4 minuty później ponowne prowadzenie mszanowiakom dał P. Grabowski. Filigranowy gracz opanował na linii "szesnastki" piłkę odbitą od obrońcy i wiele się nie zastanawiając hukną prawą nogą pod poprzeczkę.
W ostatnich fragmentach potyczki gospodarze, nie chcąc dopuścić do drugiej porażki z rzędu na własnym terenie, postawili wszystko na jedną kartę. Ich dramatyczny zryw przyniósł efekt dosłownie w ostatniej sekundzie meczu. Dobrze bity rzut rożny świetną główką wykończył M. Kamiński i wszyscy kibice KSM eksplodowali z radości.
Mszanowo nie miało okazji wznowić nawet gry, bo arbiter główny po tym golu zakończył zawody.
Skład: Lendzionowski - Stępień, Szwarc, Kowalski R., Kraśnicki - Jankowski, Pełka, Podlaszewski, Kowalski K., Świątkowski P. - Skonieczka
Grali też: Skrzypczak, Grabowski, Nowiński, Markuszewski, Świątkowski H., Flaszyński, Szwechowicz
