- autor: kolek-1987, 2010-09-22 19:29
-
Piąta seria spotkań nie przyniosła wielkich zmian. Karty wciąż rozdają drużyny z ziemi iławskiej, które solidarnie wygrały swoje mecze. Najważniejsze wydarzenia ostatniej kolejki miały jednak miejsce w Bratianie.
Skandal w Bratianie
Pojedynek pomiędzy Radomniakiem a Iskrą Narzym zapowiadał się jako hit piątej serii spotkań. Mecz w pierwszej połowie mógł się naprawdę podobać. Wiele szybkich i składnych akcji, dużo groźnych strzałów oraz pięknych parad bramkarskich. Kibice zgromadzeni na stadionie w Bratianie nie mogli narzekać także na skuteczność obu jedenastek. W końcu padły aż 3 gole. Dwa razy do bramki Komorowskiego trafili goście z Narzymia, a tuż przed przerwą gola kontaktowego strzelił P. Jadanowski. Minimalne prowadzenie przyjezdnych zwiastowało nie lada emocje w drugiej połowie, bo nikt nie miał wątpliwości, że po przerwie gospodarze rzucą się na piłkarzy Iskry z huraganowymi atakami. Strat nie udało się jednak odrobić, bo druga odsłona meczu została odwołana. Wszystko za sprawą incydentu jaki miał miejsce w czasie przerwy. Jeden z „fanów” Radomniaka zaatakował sędziego, a ten obawiając się o własne bezpieczeństwo postanowił przerwać zawady. Ze 100% pewnością możemy stwierdzić, że W-MZPN zweryfikuje wynik tego spotkania jako walkower dla Iskry.
Derby dla Rybna
W ostatniej kolejce miały miejsce nie tylko derby powiatu nowomiejskiego, ale także derby powiatu działdowskiego. Na stadionie w Rybnie spotkali się piłkarze GSZS-u i Kormorana Ruszkowo. W pierwszej połowie futbolówka wylądowała w siatce tylko raz. Do przerwy miejscowi prowadzili po bramce Macieja Marchelka z 20. minuty spotkania. W drugiej połowie piłkarzom Kormorana ponownie dał się we znaki autor pierwszej bramki, który w 72. minucie podwyższył prowadzenie Rybna. Zawodnicy z Ruszkowa na honorowe trafienie musieli czekać aż do 92. minuty, wtedy to R. Krygiel znalazł sposób na pokonanie golkipera GSZS-u.
Smykówko postraszyło Wikielec II/ Frednowy
Po pierwszej połowie pojedynku pomiędzy Wikielcem II/Frednowy a Iskrą Smykówko kibice miejscowych przecierali oczy ze zdumnienia. Skazana na pożarcie Iskra dość niespodziewanie prowadziła bowiem z wyżej notowanym przeciwnikiem 0:1. Na listę strzelców wpisał się, już po raz kolejny w tym sezonie, A. Karkut skutecznie egzekwując rzut karny (13. minuta). W przerwie spotkania trener miejscowych - P. Lange w odpowiedni sposób zmotywował swoich podopiecznych i na efekty nie było trzeba długo czekać. Już w 55. minucie do remisu doprowadził Jaworski. Frednowiacy poszli za ciosem i chwilę później już prowadzili, bo w 70. minucie bramkarza Iskry pokonał Kopczewski. Pięć minut później na 3:1 podwyższył Borkowski. Dwubramkowe prowadzenie nieco rozluźniło piłkarzy z Frednowy, co skrzętnie wykorzystał Waszkiewicz zdobywając w 84. minucie bramkę kontaktową. Miejscowi nie wypuścili jednak 3 punktów z rąk, a swoją wygraną przypieczętowali bramką na 4:2. Autorem ostatniego trafienia w tym meczu ponownie był Borkowski.
Piotr Kowalski załatwił beniaminka
Tyrowiacy na mecz do Rudzienic pojechali bez T. Gliczyńskiego i P. Różyckiego. Szczególnie brak w meczowej kadrze najlepszego snajpera tegorocznego beniaminka przełożył się na grę całej drużyny. Przedstawiciele powiatu ostródzkiego mieli niewiele do powiedzenia i gładko przegrali z aktualnym liderem 2:0. Katem LKS-u był niezawodny P. Kowalski, który zdobył obie bramki odpowiednio w 42. i 73. minucie. Dla najskuteczniejszego piłkarza Czarnych były to trafienia numer osiem i dziewięć w obecnym sezonie.
W tej serii spotkań pauzowała Olimpia Kisielic.