Czarni uciekają!!! W hicie 6. kolejki A-klasy ekipa z Rudzienic pokonała na wyjeździe Iskrę Narzym i nad drugą w tabeli drużyną GKS II Wikielec/Frednowy ma już 4 punkty przewagi.
Piąte z rzędu zwycięstwo Czarnych
Pojedynek pomiędzy aktualnym liderem rozgrywek, a tegorocznym spadkowiczem z okręgówki był bez wątpienia najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem 6. kolejki. Piłkarze obu jedenastek nie zawiedli i w niedzielne popołudnie stworzyli niezwykle ciekawe widowisko. Lider grając na wyjeździe nie przestraszył się renomowanego przeciwnika i od pierwszego gwizdka sędziego odważnie zaatakował piłkarzy Iskry, spychając ich do głębokiej defensywy. W 14. minucie wynik spotkania otworzył nie, kto inny jak P. Kowalski. Dla prawdziwego kilera z Rudzienic było to już 10. trafienie w obecnym sezonie. Przedstawiciele ziemi iławskiej podwoili swój dorobek bramkowy w 39. minucie za sprawą K. Bądkowskiego, który pokonał bramkarza gospodarzy strzałem w krótki róg. W drugiej odsłonie inicjatywę posiadali miejscowi, ale brakowało im szczęścia, bo piłka, co najwyżej lądowała na poprzeczce. W 59. minucie Czarni dobili przeciwnika, a konkretnie zrobił to K. Osasiuk, który pokonał golkipera Iskry strzałem z rzutu wolnego. W dalszej części meczu nie brakowało doskonałych okazji do zmiany rezultatu, ale ostatecznie żadna bramka już nie padła i komplet punktów pojechał do Rudzienic. Dzięki temu zwycięstwu Czarni umocnili się na pozycji lidera.
W Kisielicach na remis
Drugim bardzo ciekawie zapowiadającym się wydarzeniem 6. kolejki była konfrontacja w Kisielicach pomiędzy miejscową Olimpią a Radomniakiem Radomno. W pierwszej części sezonu obie jedenastki nie spełniają pokładach w nich nadziei i jak na razie plasują się w środku A-klasowej stawki. Już w 7. minucie, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, na prowadzenie wyszli podopieczni P. Jakubczyka. W znakomitej sytuacji znalazł się M. Trzeciak i nie dał najmniejszych szans Ł. Komorowskiemu. Radomniak wyrównał niespełna pół godziny później. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy największym sprytem wykazał się P. Górzyński i strzałem głową z niewielkiej odległości pokonał A. Lewandowskiego. W końcówce pierwszej połowy „9” z Radomna jeszcze raz dała się we znaki defensywie Olimpii i na przerwę to goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Miejscowi podrażnieni niekorzystnym obrotem spraw po przerwie ruszyli na bramkę Komorowskiego ze zdwojoną siłą. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już w 48. minucie do remisu doprowadził T. Lubnau. W dalszej części meczu obie ekipy postawiły „na atak” i kibice zgromadzeni na stadionie w Kisielicach obejrzeli fascynujące zawody. Swoje szanse miała zarówno Olimpia jak i Radomniak, ale żaden z bramkarzy nie pozwolił się już pokonać i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Twierdza Tyrowo wciąż nie zdobyta
Piłkarze z powiatu ostródzkiego imponują formą i wciąż są niepokonani na własnym terenie. W ostatni weekend wielką szansę na zdobycie twierdzy w Tyrowie miała ekipa z Frednowy. Miejscowi pokazali jednak wielki charakter, w trudnej sytuacji podnieśli się z kolan i po znakomitym finiszu pozbawili złudzeń o wygranej podopiecznych P. Lange. Ale wszystko po kolei. Pierwsza połowa spotkania należała do gości, którzy zdominowali środek pola i co rusz stwarzali sobie dogodne sytuacje. Tyrowianie dzielnie bronili się do 20. minuty, wtedy to, do bezpańskiej piłki dopadł P. Mazurowski i strzałem z dystansu dał przyjezdnym prowadzenie. Wynikiem 0:1 zakończyła się pierwsza część meczu. Po przerwie zaatakował LKS, ale ku zdziwieniu miejscowych kibiców to frednowiacy zdobyli drugą bramkę. Po jednej z kontr do bramki Tyrowa trafił J. Michalski (55.min). Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni. Sygnał do odrabiania strat dał P. Różycki, który w 60. minucie strzelił bramkę kontaktową. Beniaminek nabrał wiatru w żagle i poszedł za ciosem - w 68. minucie po uderzeniu M. Rutkowskiego był już remis. Ale to jeszcze nie koniec. W ostatnim kwadransie meczu rozpędzone Tyrowo odwróciło losy spotkania i zaaplikowało gościom jeszcze dwie bramki. Ostatecznie po bardzo emocjonującym spotkaniu LKS pokonał wicelidera z Frednowy 4:2.
Zamek II stracił impet
Po rewelacyjnym początku sezonu piłkarze z grodu koguta spuścili nieco z tonu i nie potrafią zwyciężyć już od dwóch spotkań. W minioną niedzielę, na Betoniarskiej drużyna dowodzona przez K. Studnika gładko przegrała z GSZS Rybno 0:3. W pierwszej połowie żadnej z ekip nie udało się pokonać bramkarza przeciwnika i na tablicy widniał wynik 0:0. Po przerwie swoją wyższość udowodnili jednak zawodnicy z Rybna, którzy trzykrotnie trafili do bramki rezerw. Gole dla przyjezdnych strzelali: P. Choma (58.min) oraz Mar. Marchelek (66. i 76. min).
Pauzował Kormoran Ruszkowo.